Najnowsze wpisy


sty 19 2015 urządzenie
Komentarze: 0

 

 

Pwrswaduję mu, że będzie miał byt zapewniony, komfort, konie, powozy..
— Ach! — konie! — westchęła żałośnie panna Ludwisia. — Boże! cobym ja dala za to żeby mieć konia pod wierzch!
— I kwiaty z oranżeryi! — wtorowała melancholijnie panna Florencya podnosząc oczy w górę. — Mieszkanie w pałacu, wytworne urządzenie, kwiaty!
Chwil kilka jeszcze trwały podziwy i zachwyt kobiet. Zdzisław zaśmiał się krótko.
— I to już wszystko, — rzekł — nic więcej? — Czy to po to żyć warto?
— Cóż mu jeszcze brakuje?
— Dziwaczy!
— On sam nie wie czego chce!
cyklista1234 : :
sty 12 2015 Amator
Komentarze: 0

 Zachęconemu powodzeniem amatorskiego występu, szło teraz o odpowiednią arenę dla podrażnionej ambicyi, o szerszą sławę i rozgłos. W bystrym rozwoju poetyckiego talentu zdołał już ostatecznie wyzwolić się z sensu: szczudłami spiętrzonych dziwolągów językowych maskował nieudolność rymów, a chaotycznie mglistemi zawiłościami udawał głębię. Wiersze jego prężyły się w skurczach bolesnych, wiły się jak w konwulsyi

cyklista1234 : :
sty 11 2015 Zalość
Komentarze: 0

 Otchłań odmiennych wrażeń: tryumf kobiety gdy zrywa upojona własną dumą i mocą, — i ból, gdy czuje, że to jest nieodwołalne, od niej niezależne i ostatecznie skończone.

Przedtem tryumfowała — teraz żałuje. Człowiek, czujący że jest kochanym, doznaje dziwnego podniesienia fali życiowej, przeświadczenia własnego tryumfu, ogarnia go wspaniale wrażenie zwycięztwa...
Tuk upojony własną mocą, z wesołą obojętnością słucha wyznań: aby ich po odtrąceniu żałować.
cyklista1234 : :
gru 29 2014 Miłość
Komentarze: 0

 Wartość jego obniżała bezwiednie, obniżała przed sobą rozmyślnie, rozżegała nim złe namiętności i bawiła się nim.

A czyniła to dlatego, że nie był jej zupełnie obojętnym, ale jej nie wystarczał; że pociągając ku sobie nie zdołał opanować.
A może w owem bezlitosnem znęcaniu się tkwił żal, za nietkniętością zdruzgotanego kryształowego pałacu własnych marzeń? może ciemne siły podszeptywały jej, ze mężczyzna wciągiem nerwowem podnieceniu, nawpół nienawidząc goręcej kocha.
Nie rozumowała; porywała ją moc żywiołowa. W chłodnem uczuciu przyjaźni prowadząc ku celom wzniosłym i czystym, w porywie gorętszym poddawała się sama potędze okrutnej i ślepej. Nie rządziła, lecz ulegała.
W obecności jego zapamiętale i ostentacyjnie kokietowała innych, pozornie nie zwracając nań żadnej uwagi, gdy on pełen godności, z męką wewnętrzną, milcząco się usuwał.
Dnie teraz całe spędzał po za domem, spóźniając się rozmyślnie na godziny wspólnego posiłku i spożywając samotnie w swej izdebce zimny, pozostawiony mu obiad.
cyklista1234 : :
paź 22 2014 Brak słów
Komentarze: 0
Podniósł na nią zdziwione oczy i opuścił je zaraz ku ziemi.
— Duchowy indywidualizm pana, dla prawidłowego rozwoju, potrzebuje właśnie Skrystalizowania owych lotnych, mglistych, nieujętych rojeń; trzeba im nadać określoną osnowę, formę, wyraz, jasność i głąb. Wówczas staną się bodźcem dźwigającym cię w góre, wskażą ci cel, ku któremu się wzniesiesz.
— Ja nie mam żadnych szerszych celów, — odrzucił cicho, z pochyloną głową. — Karyera osobista: — nie wspominam dziś o niej pani... Wystarcza mi poezya. Widzę ją w całej naturze, odczuwam piękno w każdym atomie przyrody. Gdybym miał talent twórczy, możebym zaklął te wizye poetyckie w konkretną formę. Niestety, znam zakres swych sił. Mógłbym być tylko wykonawcą: twórczości brak mi.
cyklista1234 : :